Fundacja „Rodzić po ludzku” po licznych skargach kobiet rodzących w Szpitalu Morskim w Redłowie postanowiła zareagować, czyli zgodnie ze swoim statutem wziąć w obronę kobiety, którym nie dane było zaznać komfortu podczas pobytu w tej podobno medycznej placówce.
Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę fakt, iż to z tego szpitala niedawno skradziono sprzęt za dość pokaźną sumę, to chyba nie ma się co dziwić...
Wracając do działań Fundacji, istotne jest to, że wreszcie ktoś zajął się sprawą i obnażył „sobiepaństwo” redłowskiego szpitala. Raport nie zostawia suchej nitki na większości personelu i praktykach stosowanych w lecznicy. A wypowiedzi kobiet są tak dramatyczne, pełne goryczy, żalu i desperacji, że należy zadać pytanie – czy taka placówka służby zdrowia w ogóle powinna istnieć?
Sposób wypowiedzi, skandalicznych skądinąd, pełnych jadu, arogancji i szyderstwa, którym posługuje się część personelu, nadaje się na pewno do rzecznika praw pacjenta ( https://www.rpp.gov.pl/ ), być może do innych organów zajmujących się nękaniem, ubliżaniem, poniżaniem i stosowaniem przemocy słownej oraz ograniczaniem swobód obywatelskich.
Też tak by pani chciała żreć bokiem?
"Pfff. Jest pani nauczycielką? Nauczycielki są najgorsze do rodzenia", "Nie wygląda pani, jakby panią bolało", "skomentowała ze jestem zaniedbana skoro nie przyjechałam z całkowicie ogolonym kroczem", "po poproszeniu mnie o znieczulenie wyśmiała mnie, kazała pisać petycję do ordynatora", "Podczas szycia krocza lekarz śmiał się, że ma tępe nożyczki, przy czym ciągnął „nitkę”, "W nocy pielęgniarki na głos komentowały jak karmimy i jakie mamy sutki np. Blondyna z męskimi sutkami", "położna krzyczała na mnie ze miałam 9 miesięcy, żeby poczytać i przygotować się do karmienia piersią", "jak je [dziecko] pani trzyma? też tak by pani chciała żreć bokiem?", "naśmiewała się, że nie trzeba mieć magistra, żeby wiedzieć jak dzieciaka cyckiem nakarmić”, "Praktycznie każda rozmowa z neonatologiem była jak audiencja u papieża", "Gdy zwróciłam jej w końcu uwagę to powiedziała, że na jej miejscu zachowywałabym się tak samo gdybym zarabiała tak mało jak ona."
Fundacja „Rodzic po ludzku” pisze do dyrekcji
Każda krzywda, to o jedną za dużo. Głos i doświadczenia prawie 300 kobiet zostały wysłane do Szpitala Morskiego w Gdyni. W przesłanym do dyrekcji wniosku z KPA Fundacja wskazuje na zachowania niosące znamiona przemocy słownej, łamanie praw związanych z szacunkiem i godnością kobiet, prawa do informacji, prawa do wyrażania zgody na udzielanie świadczeń medycznych, braku wystarczającego wsparcia kobiet w karmieniu piersią.
Wnioskuje o zbadanie zasadności dokarmiania ponad 60% noworodków mlekiem modyfikowanym.
Czeka na odpowiedź dyrekcji na przesłane pismo. Znajdziecie je na stronie? http://www.rodzicpoludzku.pl/images/rzecznictwo/19_10_31-123-Szpital-Gdynia-wniosek_o_podjecie_dzialan_KPA.pdf?fbclid=IwAR0BSyoPHnUBwGdOYiHAfAD1q6GEIp0njq0n1xGht1nbwmrWWUY95O4WJFk
Ankietą w patologię
Głos matek ma moc zmiany! Oglądajcie wyniki ankiet zbierających doświadczenia kobiet w Gdyni? https://ankieta.rodzicpoludzku.pl/prezentacja/256?fbclid=IwAR3kyb6jGRiCSIGLTolagDNODiYUEk7eiGdeP-wkhyzBjoLDi7grGn5KQ08
i dołóżcie swój głos, żeby inne kobiety wiedziały gdzie mogą rodzić po ludzku, a gdzie Fundacja „Rodzić po ludzku” musi reagować - https://ankieta.rodzicpoludzku.pl/?fbclid=IwAR1N5mCrZ5TD3AyUnomWLQ_8QaByzpyUVE-TxAf8GTjak86tiwa5-MGyVDA
- Brak znieczulenia to tam standard. Szkoda tylko, że w moim przypadku doprowadził do niebezpiecznych konsekwencji. Położna za to cudowna. Mogłam krzyczeć podczas porodu. Innej rodzącej powiedziano - nie drzyj się jak dziecko. Opieka po? Trauma. Chciałam się wypisać na żądanie. Jedna dobra duszyczka mnie „uratowała”. I potem pojawiła się druga. Ale jak ktoś szybko wychodzi, to może nie załapać się na osoby niekompetentne i zwyczajnie nieprzyjemne. Przy dłuższym pobycie trafia się na osoby, które tam pracować nie powinny. A kobieta po porodzie nie jest sobą i to jak jest traktowana, jest dla niej ważne. Żart jakiś. Pytanie - karmicie, tak/nie. A każda miała podpisać, że super szkolenie przeszła. Młode matki bez pytania czy próby przystawienia - standard. Koleżanka załapała się na jakąś lepszą zmianę, ale to właśnie kwestia, na kogo się trafi – niestety – komentuje jedna z rodzących w redłowskim szpitalu.
- 8 lat temu rodziłam w Redłowie. Patologia ciąży:super opieka, tragiczni lekarze (przynajmniej taka zmianami mi się trafiła). Porodówka: fantastyczne położne. Po porodzie faktycznie wyśmiewanie, brak pomocy i zero zainteresowania. Osobiście drugi raz rodziłabym gdzieś indziej – dodaje druga.
Sprawą zainteresował się radny Marek Dudziński, który nie może zrozumieć, jak taka sytuacja może trwać od co najmniej kilku lat.