Kacper Bieszke jest zawodnikiem Sopockiego Klubu Lekkoatletycznego. W tym roku na Mistrzostwach Polski w Suwałkach wybiegał srebro. Kacper jest uczniem III klasy gimnazjalnej w SP w Pogórzu.
Ze srebrem wróciłeś z Mistrzostw Polski w Suwałkach. W jakiej konkurencji wybiegałeś ten medal?
Na Mistrzostwach Polski biegłem w wojewódzkiej sztafecie szwedzkiej (100, 200, 300, 400 metrów), a skoro to sztafeta nie zrobiłem tego sam, pobiegłem z Kacper Kozaczukiem, Kacprem Adamczykiem i Kacper Fojuthem.
Jak trefiłeś na Mistrzostwa Polski?
Zostałem powołany dzięki dobremu wynikowi uzyskanemu na 400 metrów na początku sezonu.
Reprezentowałeś tam województwo pomorskie. W barwach jakiego klubu startujesz obecnie?
Obecnie reprezentuje barwy SKLA Sopot, moim trenerem jest Ryszard Urbanek.
Który dystans jest Twój? A na jakich biegasz dodatkowo?
Moim głównym dystansem jest 600m. W tym sezonie biegłem też na 400m, a w planach jest także bieg na 300m.
Lekkoatletyka to turnieje, olimpiady, zawody… Ty już jakiś czas biegasz. Które z dotychczasowych zawodów dały Ci najwięcej satysfakcji?
Trudne pytanie, ale chyba jest to medal Mistrzostw Polski. Jednak każdy udany start daje dużo satysfakcji.
A jak ze zdobywaniem kolejnych rekordów życiowych?
Ten sezon jest bardzo udany jeśli chodzi o rekordy życiowe, ale jest apetyt na więcej.
Jak trafiłeś do SKLA?
Po poprzednim sezonie odszedłem ze Skoczka Pogórze i przeszedłem do sopockiego klubu. Więcej możliwości, przede wszystkim korzystania z doświadczeń zawodników utytułowanych, podpatrywania ich na treningach, słuchania ich rad.
Wcześniej był Skoczek z Pogórza. Kto był Twoim trenerem?
Moim trenerem był pan Wojciech Niemkiewicz. Przygotował mnie do tego, bym teraz mógł dalej się rozwijać i planować sportową karierę. Za co mu bardzo dziękuję.
Jakie sukcesy osiągałeś w Skoczku?
W Skoczku zaczynałem swoją przygodę z lekką atletyką. Nie osiągałem szczególnych sukcesów, najważniejsze były życiówki na różnych dystansach.
Przed Skoczkiem grałeś w piłkę nożną. W jakim klubie i czy masz jakiś szczególny mecz czy turniej, który utkwił Ci w pamięci?
Grałem w piłkę nożną w Sztormie Mosty, skończyłem grać w 4 klasie podstawówki. Była to raczej dziecięca przygoda. W takim wieku większość chłopaków chce grac w „nogę”.
A jak wspominasz trenera Andrzeja Zawadzkiego?
Bardzo miło wspominam trenera Andrzeja, zawsze jak się zobaczymy to zamienimy parę słów.
Jesteś uczniem trzeciej klasy Gimnazjum w Kosakowie. Jak udaje Ci się godzić naukę z trenowaniem?
Nie mam problemu z pogodzeniem nauki oraz treningów, kwestia dobrej organizacji dnia.