Bartek Zarembski jest uczniem pierwszej klasy o profilu organizator reklamy/poligrafia komputerowa Zespołu Szkół Administracyjno-Ekonomicznych. 13 grudnia odgrywał role górnika z Kopalni „Wujek” podczas rocznicowego przedstawienia w Kościele PW. Matki Bożej Nieustającej Pomocy i św. Piotra Rybaka w Gdyni.
Dlaczego wziąłeś udział w przedstawieniu obrazującym wprowadzenia stanu wojennego?
Udział w tym przedstawieniu wziąłem, ponieważ od dawna interesuje się tematyką II Wojny Światowej oraz życiem w powojennej, komunistycznej Polsce. Biedą, ubóstwem, kryzysem gospodarczym i reżimem jaki niósł za sobą ten ustrój.
Jak to się stało, że zostałeś zaproszony do tego wydarzenia?
Udział w tym przedstawieniu zaproponowała mi moja polonistka Joanna Mazurkiewicz, a ja od razu przystałem na tą propozycję.
Jakoś specjalnie przygotowywałeś się do swojej roli?
Tak. Mieliśmy wiele prób w szkole podczas których nie tylko ćwiczyliśmy swój tekst, ale też dużo rozmawialiśmy o przeżyciach i uczuciach bohaterów, w których mieliśmy się wcielić.
Podczas Waszego występu czuło się w kościele podniosłość chwili. Jak Ty odebrałeś tę atmosferę?
Byłem bardzo wzruszony tą chwilą, szczególnie gdy widziałem łzy w oczach osób, które były uczestnikami stanu wojennego.
Trudny moment w historii Polski. Ty zagrałeś górnika. Swoją rolą oddałeś krzyk tragedii w Kopalni „Wujek”. Ściskało Cię cos za gardło?
Pacyfikacja kopalni "Wujek" była jedną z największych tragedii stanu wojennego. Odgrywanie roli górnika było dla mnie dużym zaszczytem, ale też wielkim wyzwaniem, żeby w kilku słowach dobrze oddać ogrom tej tragedii.
Jak sam odbierasz stan wojenny?
Stan wojenny odbieram bardzo negatywnie, ponieważ ludzie w tamtych czasach byli pozbawieni wszelkich praw i swobód obywatelskich. Nie mogli wyrażać swoich opinii, byli ciągle prześladowani i represjonowani.
Jesteś uczniem gdyńskiej szkoły. Nasze miasto ma również w swojej historii ogromny dramat i śmierć robotników. Kilkoro z nich było w Twoim wieku. Czy dla Ciebie jest Gdyński Grudzień 1970?
Gdyński Grudzień 1970 jest dla mnie czymś bardzo złym i strasznym, jednak dzięki bohaterskiej postawie tamtych chłopców, ich cierpieniu i przelanej krwi, ja teraz mogę się swobodnie uczyć, zdobywać wiedzę, trenować swoją ulubioną dyscyplinę sportu i spotykać się ze znajomymi bez żadnych ograniczeń.
Czego nauczyłeś się biorąc udział w tym przedsięwzięciu?
Biorąc udział w tym przedsięwzięciu nauczyłem się, że trzeba pielęgnować wspomnienia i pamięć o naszych przodkach.