Uwaga! Strona do poprawnego działania używa plików cookie, które umieszczane są w Twoim urządzeniu. Ustawienia cookie możesz zmienić w każdej chwili w ustawieniach przeglądarki.

Telewizor

Galerie

O nas

Kontakt
Pogoda, 29 Sierpień
Pogoda w Gdynia
+10

Max.: +20° Min.: +12°

Wilgotność: 87%

Wiatr: S - 3 KPH

Co się dzieje Na sportowo Kulturalnie W szkole Koncertowo MG prezentuje Nowe technologie Seniorzy NGO Wolontariat
Aleksandra Czatrowska: czasami miło jest dać ludziom coś, czego chcą, zamiast tego, czego potrzebują

Aleksandra Czatrowska jest absolwentką  SP 21, gdzie pełniła funkcję przewodniczącej Samorządu Uczniowskiego. Należała również do Szkolnego Koła Caritas. 6.0 na koniec roku to u Oli norma. Do tego jeszcze trenuje w MDK gimnastykę artystyczną i cheerleading.

Ukończyłaś SP 21. Jakbyś podsumowała swój pobyt w podstawówce, mając tyle różnych zajęć i będą zaangażowaną w bardzo wiele wydarzeń i działań?

Do SP 21 poszłam razem z moimi kolegami z przedszkola, a nasza klasa od zawsze była bardzo zżyta, dlatego ciężko nam było rozstać się na tym etapie. Na zajęcia dodatkowe z tańca rodzice zapisali mnie równolegle z pójściem do pierwszej klasy, również moja młodsza siostra chciała rozwijać swoje pasje, więc od małego byłam przyzwyczajona do napiętego grafiku. Po lekcjach wracałam do domu i od razu siadałam przy biurku, żeby odrobić pracę domową. Muszę przyznać, że przyzwyczajenia nabyte w dzieciństwie popłacają później. Nikt nie wywierał na mnie presji, ani w szkole, ani na treningach, ale myślę, że kierowało mną samozaparcie, by osiągać wyznaczone sobie cele. Angażowanie się w wiele wydarzeń i działań, a także aktywny życie pozalekcyjne, łatwo wyjaśnić tym, że potrzebowałam odskoczni od nauki, czegoś, co całkowicie odciągnie moje myśli od powtarzanego materiału. Właśnie dlatego o tych ośmiu latach myślę bardzo ciepło i uważam za owocne.

 

Jaki Ci się kierował Samorządem Uczniowskim?

Nigdy nie rozważałam na poważnie działalności w SU, ale gdy zaczął zbliżać się czas wyborów, nauczycielka zachęciła mnie do zrobienia plakatu i zaproponowania swoich pomysłów. Na początku nie byłam zbyt chętna, żeby brać na siebie kolejną odpowiedzialność, ale w końcu przygotowałam kilka propozycji, które moim zdaniem były warte rozpatrzenia. Moi koledzy najwyraźniej to docenili, bo oddali na mnie swoje głosy. Od tego czasu nie żałowałam już swojej decyzji o dołączeniu do Samorządu, a współpraca z ludźmi tworzącymi go była czystą przyjemnością.

 

Na co kładłaś największy nacisk w relacjach nauczyciel - uczeń?

W domu nauczono mnie, że w życiu powinno się szukać autorytetów. Postanowiłam zacząć w szkole, ale nie chciałam, żeby była to relacja jednostronna- chyba w głębi duszy zależało mi na tym, żeby osoby, które przekazują mi swoją wiedzę, były ze mnie dumne, że potrafię ją zgłębić i wykorzystać. Z drugiej strony dzięki temu miałam świadomość, że nauczyciele zawsze są dla mnie otwarci i mogę do nich przyjść, gdybym miała jakiś problem, a oni potraktują mnie na równi z sobą.

 

Udzielałaś się również w szkolnym kole Caritas. Dlaczego postanowiłaś zaangażować się w wolontariat?

SKC powstało w naszej szkole, kiedy byłam w siódmej klasie. Przyszłam na pierwsze spotkanie, niepewna, jak ma funkcjonować, czym będziemy się zajmować. Po wprowadzeniu stwierdziłam, że chciałabym robić coś dla innych ludzi- nie tylko członków rodziny, czy uczniów swojej szkoły, ale też osób, których nie znam, a wiem, że potrzebują naszej pomocy. W jednej z książek przeczytałam takie zdanie: „[…] czasami miło jest dać ludziom coś, czego chcą, zamiast tego, czego potrzebują.” (Jay Asher, „Światło”) i postanowiłam, że postaram się nim kierować.

 

Jakie działania dla Ciebie jako wolontariuszki wyzwalały najwięcej pozytywnych emocji?

Uwielbiałam akcje, kiedy wychodziliśmy z Caritasem do ludzi. Kiedyś pojechaliśmy do uczniów szkoły specjalnej, żeby poprowadzić z nimi zajęcia plastyczne i sportowe. Ich radość była wtedy wręcz namacalna. Albo postanowiliśmy odwiedzić pacjentów zakładu opiekuńczo-leczniczego Caritas, żeby zaprezentować im nasze jasełka. Było tam wiele starszych osób, a rozpromienione wyrazy ich twarzy, gdy skończyliśmy, na długo pozostanie w mojej pamięci.

 

Czym dla Ciebie jest pomaganie innym?

W pomaganiu innym ważne jest, żeby obie strony tego chciały, bo inaczej nic z tego nie wyjdzie, albo wyjdzie bardzo mało. Jest to coś, co możemy robić niezależnie od naszego wieku i umiejętności, a zawsze sprawi nam dużą radość i przyniesie satysfakcję, gdy będziemy oglądać efekty naszej pracy lub dostrzegać wdzięczność drugiej osoby.

 

Jak zdobywa się średnia na koniec roku 6.0, i to kilka razy?

Idąc do czwartej klasy, wiedziałam bardzo dobrze, że poznam nowych nauczycieli, którzy będą mnie uczyć nieznanych mi dotąd przedmiotów. Nie spodziewałam się, że osiągnę tak wysoki wynik, ale od początku starałam się wypaść jak najlepiej. W następnych latach presja się zwiększała, bo stałam się „tą, która w zeszłym roku miała 6.0”, a potem „tą, która miała 6.0 kilka razy z rzędu”. Najważniejsze więc było, by nie spocząć na laurach, bo każdy rok liczył się od zera. Teraz, gdy spoglądam na swoje osiągnięcia i oceny, nie żałuję czasu przeznaczonego na naukę i cieszę się, że nauczyciele postanowili docenić moją pracę.

 

Brałaś udział z sukcesami w licznych konkursach i olimpiadach. Które przedmioty najbardziej lubisz zagłębiać?

Gdyby ktoś zadał mi to pytanie dwa lata temu odpowiedź brzmiałaby zupełnie inaczej, ale na dziś moimi ulubionymi tematami są język angielski i przedmioty humanistyczne (j. polski, historia). Lubię jednak również matematykę, a także chemię i fizykę, choć na ten moment nie wiążę z nimi mojej przyszłości.

 

W dobie internetu i telewizji Ty czytasz książki. Ile ich przeczytałaś w ubiegłym roku i co Cię tak w nich pociąga, jaka tematyka najbardziej?

W roku 2018 przeczytałam 125 książek (przyznaję się - liczyłam!). Sięgam po nie, ponieważ pomagają mi się oderwać od rzeczywistości, przenieść do innego świata, w którym mogę skupić się na problemach bohaterów, zamiast na swoich. Łatwiej mi się w nich odnaleźć niż w serialach, programach telewizyjnych czy grach- działają na wyobraźnię tak mocno, że czuję się, jakbym sama była częścią czytanej historii. Nie mam ulubionego gatunku, bo mój wybór kolejnej lektury zależy od pory roku (na przykład, jesienią szybciej chwycę za kryminał niż latem, kiedy wolę lżejsze pozycje), nastroju, czy sytuacji w domu lub szkole.

 

I jeszcze gimnastyka artystyczna i cheerleading.  Może opowiedzieć nam o swoich osiągnięciach na tym polu?

Trenuję gimnastykę artystyczną od około ośmiu lat, a cheerleading od dwóch. W międzyczasie przeszłam przez fazę tańca współczesnego, która ostatnio mi powróciła. Teraz przykładam też większą wagę do akrobatyki. Największymi jak dotąd sukcesami jest dwukrotne Wicemistrzostwo Polski w kategorii Freestyle Pom Junior (z drużyną Galaxy Junior), Grand Prix Burmistrza Miasta Rumii (z drużyną Master) oraz liczne zwycięstwa na lokalnych zawodach.

 

Jak to wszystko godzisz?

Ludzie często zadają mi to pytanie, a potem dziwią się, gdy odpowiadam im, że wcale nie siedzę przez cały czas z nosem w podręcznikach, bo sporo pamiętam z lekcji, na których staram się zrozumieć omawiane zagadnienia. Nie ćwiczę też codziennie- treningi mam dwa, trzy razy w tygodniu. W gruncie rzeczy mam więc dużo czasu wolnego (co zapewne zmieni się w przyszłym roku), który przeznaczam na czytanie książek i rozwijanie pasji, a także spotykanie się z rodziną i koleżankami.

 

Jaką szkołę wybrałaś i dlaczego?

Wybrałam III LO w Gdyni, głównie ze względu na wysoki poziom języka angielskiego, którego nauka stała się dla mnie bardzo ważna, zważywszy na to, ile nowych dróg przede mną otwiera i jaką sprawia mi przyjemność. Poza tym kierowałam się opiniami, mówiącymi na jak świetne (w tym zagraniczne) uczelnie dostali się jego absolwenci i jaki poziom reprezentowali. Jestem przygotowana na to, że czeka mnie dużo nauki, ale nie zamierzam przez to rezygnować z rzeczy, które sprawiają mi radość, takich jak taniec, bo nie wyobrażam sobie bez niego życia.

 

Autor (Mariusz Sieraczkiewicz)
Opublikowano w niedzielę, 14. lipca 2019 o godzinie 13:14
MG rozmawia z...
Michał Świtalski: w śpiewie emocje są niezwykle ważne
Kacper Kamerka: przejście do Gdyńskiej Akademii Siatkówki to była bardzo dobra decyzja
Maciej Świtalski: śpiewanie to dla mnie sposób wyrażenia siebie
Ania Szczupak: ja znajduję sposób
Anna Milecka: podziękuje im za wszystko co dla mnie zrobili, kiedy byłam malutka
Radek Pyzalski: siatkówka kształtuje mój charakter
Magda Kulczewska: marzenia może mieć każdy
Kacper Wróblewski: odzyskałem dziecięcą radość z piłki nożnej
Mateusz Syposz: liczy się chęć i pracowitość
Leonard Jurewicz: kocham grać w piłkę nożną
Damian Balcerowski: dla mnie jako trenera najważniejsze jest to, żeby dzieci czerpały radość z gry
Norbert Anisowicz: praw jakie przysługują młodzieżowym radnym jest wiele
Michał Kowalski: Z Kaszub do Sejmu RP
Róża Dobrysiak: nie mogłabym się chować za plecami innych
d.presja - Kornelia Białek, Pola Wróbel, Wiktoria Kraszewska: spotkałyśmy depresję w wielu odsłonach u najbliższych nam osób
Ola Woźniak: dobrze jest być w czołówce najlepszych młodziczek w Polsce
Amelia Morek: nie wyobrażam sobie życia bez filmu
Aleksandra Czatrowska: czasami miło jest dać ludziom coś, czego chcą, zamiast tego, czego potrzebują
Konrad Kaczmarkiewicz: boks to nie jest łatwy sport
Aleksandra Dąbrowska: wolontariat to przede wszystkim poznanie nowych ludzi
Copyright © MlodaGdynia.pl | created by Bartłomiej chmiello Chmielewski