Choć wszystkie miejsca są zajęte, każdy, kto potrzebuje wsparcia, otrzymuje je niemalże na bieżąco. Podopieczni mają zapewnioną indywidualną i w pełni fachową opiekę, dzięki której możliwe staje się także usamodzielnienie.
Gdyński Ośrodek Wsparcia Chwarznieńska 93, otwarty 4 czerwca 2018 roku, znalazł już swoje ważne miejsce w gdyńskim systemie pomocy. Powoli staje się też punktem integracji lokalnej społeczności.
Przez lata przy ul. Chwarznieńskiej 93 działał Tymczasowy Ośrodek Opiekuńczy dla bezdomnych mężczyzn. Dzięki realizowanym w Gdyni programom wspierania wychodzenia z bezdomności i usamodzielniania w dotychczasowej formie przestał być potrzebny.
Z drugiej strony zmiany demograficzne spowodowały, że coraz bardziej potrzebne stawało się zapewnienie opieki rosnącej liczbie osób w podeszłym wieku, w złym stanie zdrowia.
Wreszcie, miejskie polityki społeczne zakładają, że dostęp do kluczowych usług gdynianie powinni mieć zagwarantowany blisko swojego miejsca zamieszkania.
Z tych trzech przesłanek zapadła decyzja o przekształceniu profilu placówki przy Chwarznieńskiej 93. Po ponad roku prac polegających m.in. na wyburzeniu części znajdujących się tu wcześniej obiektów i budowie nowego, funkcjonalnego pawilonu dokładnie rok temu uroczyście otwarto Gdyński Ośrodek Wsparcia Chwarznieńska 93. To druga tego typu, po działającej od ponad 10 lat przy Bosmańskiej, placówka w mieście.
- Na gdynian, którzy z powodu stanu zdrowia nie mogą przebywać w dotychczasowym miejscu zamieszkania, a potrzebują specjalistycznego wsparcia czy pomocy w powrocie do zdrowia, czeka 46 miejsc– mówi Sławomir Pawłowski, kierownik GOW Chwarznieńska 93. – W zależności od indywidualnych potrzeb, naszym podopiecznym zapewniamy całodobową opiekę i pielęgnację, rehabilitację w trybie wsparcia dziennego, opiekę wytchnieniową, pracę socjalną. Bardzo ważna jest też dla nas reintegracja społeczna, budowanie więzi z lokalną społecznością.
Już krótko po otwarciu ośrodek przyjął komplet podopiecznych. Kwalifikacją do placówki zajmuje się komisja, która raz w tygodniu spotyka się w Centrum Wsparcia Seniorów Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Działa na tyle sprawnie, że praktycznie nie ma kolejki osób oczekujących na miejsce.
- Zbudowaliśmy w Gdyni system, w którym jeśli ktoś mówi, że trzeba go ratować, jesteśmy w stanie to zrobić niemalże natychmiast – podkreśla Jarosław Józefczyk, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gdyni. – GOW bardzo dobrze uzupełnił funkcjonującą już w mieście sieć wsparcia, na którą składają się m.in. Centrum Wsparcia Seniorów, Centrum Reintegracji i Interwencji Mieszkaniowej, dzielnicowe ośrodki pomocy społecznej czy Gdyński Ośrodek Wsparcia przy ul. Bosmańskiej.
Gdy opracowywano profil działalności nowej placówki, zakładano podział na dwie strefy: czerwoną i niebieską. W tej pierwszej pomoc miały znajdować osoby wymagające całodobowej opieki, świadczonej czasowo (do trzech miesięcy), z możliwością jej przedłużenia w razie potrzeby. Strefę niebieską przewidziano jako strefę wsparcia dziennego.
– Po dwunastu miesiącach działalności placówki widzimy, że najbardziej potrzebna jest opieka i pielęgnacja dla osób, które potrzebują pomocy specjalistów w okresie np. po opuszczeniu szpitala a przed powrotem do zdrowia – przyznaje dyr. Józefczyk. – To sprawia, że stale inwestujemy w wyposażenie placówki, zwiększając między innymi liczbę sprzętów rehabilitacyjnych. Kładziemy duży nacisk na usprawnianie, by każdy mógł odzyskać maksimum sprawności, o jaką w jego sytuacji możemy się starać.
Sławomir Pawłowski podkreśla natomiast możliwość skorzystania tu z tzw. opieki wytchnieniowej. To oferta dla opiekunów. – Na czas np. zaplanowanego urlopu mogą powierzyć naszym specjalistom chorujących rodziców czy dzieci. To niezwykle ważne, bo opieka nad osobą przewlekle chorą jest ogromnym obciążeniem, może prowadzić nawet do wypalenia – zauważa. – My dajemy możliwość właśnie wytchnienia, odpoczynku, ale i pewność, że mama czy syn są w dobrych rękach.
W GOW pracują 24 osoby. To przeszkoleni specjaliści, stale podnoszący swoje kwalifikacje: pielęgniarki, lekarze, rehabilitanci.
Podopieczni ośrodka mają zapewnione całodobowe wyżywienie. Jeśli wymaga tego stan zdrowia czy wiek, ustalana jest indywidualna dieta. Ci, których kondycja na to pozwala, wyjeżdżają na wycieczki – zawsze pod okiem pielęgniarzy. Jak mówi Sławomir Pawłowski, takie wyjazdy to zastrzyk nowej energii.
GOW wrasta w krajobraz Chwarzna. - Ośrodek Wsparcia całkowicie zmienił przestrzeń i postrzeganie miejsca, które zajmuje – zauważa Jakub Ubych, były przewodniczący Rady Dzielnicy Chwarzno - Wiczlino, radny miasta. – Świadczenie usług społecznych, specjalistycznej opieki – w tym terapii zajęciowej oraz fizjoterapii to wyzwaniami stojącymi przed miastami, by zapewnić wysoka jakość życia. To olbrzymia radość, że taka placówka powstała w Chwarznie Wiczlinie. Dzielnica jest postrzegana jako bardzo młoda, ale nie możemy zapominać o historii tego miejsca.
Placówka współpracuje z Radą Dzielnicy i lokalną parafią. Częstymi gośćmi w GOW są uczniowie pobliskiej szkoły. Na przykład przed świętami odwiedzili podopiecznych z jasełkami. Dla obu stron przedstawienie było duża radością.
- Chcemy oddziaływać na społeczność lokalną – nie kryje dyrektor Józefczyk. - Chcemy wybudować świadomość że jest miejsce, do którego można się zgłosić gdy potrzeba opieki, ale też można się w nim czegoś dowiedzieć, ciekawie spędzić czas.
Między mieszkańcami ośrodka zawiązują się przyjaźnie. – Nasi podopieczni łagodnieją, znajdują kogoś pasującego do siebie jak puzzle i grają w szachy, czytają, wspólnie uczestniczą w terapii zajęciowej – opowiada Sławomir Pawłowski. – Dzięki pobytowi w GOW niektórzy usamodzielniają się na tyle, że choć złożyli podanie o przyjęcie do Domu Pomocy Społecznej mówią: „Jeszcze nie. Jeszcze dam sobie radę.” Myślą raczej o skorzystaniu z usług opiekuńczych, dzięki którym mogą wciąż mieszkać u siebie.
Ośrodek jest otwarty na odwiedziny, a goście placówkę komplementują. Mówią o wysokim standardzie wyposażenia i usług, ale przede wszystkim o rodzinnej atmosferze.
– Zawsze jest ryzyko, że w pogoni za profesjonalną opieką zgubi się element humanitarny – przyznaje Jarosław Józefczyk. – Ale dla nas GOW to przede wszystkim miejsce spotkań ludzi, którzy potrzebują wsparcia.
W LICZBACH
W ciągu roku do GOW przyjęto 82 osoby
* w II półroczu 2018 r. – 56 osób
* w I półroczu 2019 – 26 osób
W tym: 48 kobiet oraz 34 mężczyzn
W ciągu roku:
* 10 mieszkańców ośrodka otrzymało miejsce w DPS
* na umieszczenie w DPS oczekuje 20 mieszkańców ośrodka. To osoby, które nie mogą mieszkać samodzielnie.
* do środowiska wróciły 22 osoby
* do mieszkania wspieranego trafiła 1 osoba
Autor (hs za: UM Gdyni)
Opublikowano w czwartek, 6. czerwca 2019 o godzinie 10:37